Powódź 1997 Kędzierzyn-Koźle
wtorek, 8 lipca 1997
Mówią, że przyjdzie woda. Że dzisiaj nas zaleje. Tato uparcie twierdzi, że będzie jak w ’85 – wody po kolana w piwnicy. Więc wynosimy z piwnicy. Stare graty, meble, zamrażalkę pełną mięcha. To znaczy oni wynoszą, ja biegam tu i tam, i wynajduję moje stare zabawki. Łyżwy, rolki, piłki – przecież nie mogę ich zostawić. Szukam bezpiecznego dla nich miejsca.
Kilku znajomych rodziców przyszło nam pomóc. I mówią, że Czesi wypuścili falę. Mówią, że mówią, że zaleje parter. Nasz parter aktualnie jest zawalony rzeczami z piwnicy.
Mówią, że miasto rozdaje worki z piaskiem. Żeby sobie pod drzwi położyć. To woda nie wejdzie. Woda zobaczy – O worek! To nie wchodzę. Ale ludzie idą po worki. Godzinami czekają w kolejce. Tracą cierpliwość. Kłócą się. Biją. A wody w Odrze coraz więcej i więcej.