Temat, na który większość matek potrafi rozmawiać godzinami. I słuchać, potakując ze zrozumieniem głową. Jak te zabawkowe pieski, które kiedyś woziło się w autach. Ja sama łapię się na tym, że każdej nowo poznanej matce, po 20 minutach rozmowy, zadaję pytanie: A jak tam twój poród? I wtedy lody się przełamują. To taki kobiecy bruderschaft. Który zmienia wszystko.