Matka w pracy – niezaangażowana?
Matka nie angażuje się w pracę.
Siedzi bezczynnie i tylko myśli o tym, by lecieć do domu. Ciągle spóźniona i rozkojarzona. Nie zostaje po godzinach. Nie rzuca pomysłami jak nakręcona. Wygląda jakby razem z dzieckiem i łożyskiem pół swojego mózgu urodziła. Zawsze poplamiona, pomięta i niepomalowana. Rozleniwiona po urlopie macierzyńskim. Nie chce jej się, w domku wolałaby se siedzieć, dupę grzać pod kocykiem i gapić się w Netflixa. Nie przykłada się. Nie daje nic z siebie. To my też jej nie damy. Corocznej nagrody, premii uznaniowej, podwyżki. Będziemy kręcić nosem na jej przywileje. Że wychodzi pół godziny przed czasem, bo karmi, więc jej wolno. Że nie zgodziła się na delegację. Na pracę w godzinach nocnych. Będziemy za plecami mówić, jak bardzo nie daje rady. I czekać, aż zrezygnuje. Bo przecież… zwolnić jej nie wolno.
Matka w pracy nie daje rady? Matka się nie angażuje? Matka to zły pracownik? Otóż nie, bezdzietna koleżanko, szanowna szefowo, drogi panie dyrektorze, kierowniku, prezesie.