Wyobraź sobie czwartkowy poranek. Taki zwykły, niczym nie wyróżniający się czwartek w środku tygodnia. Pośpieszne robienie kanapek, łyk kawy w biegu, szybki buziak na do widzenia i każdy rozchodzi się w swoją stronę. Do pracy, do szkoły.
Wyobraź sobie nerwy na dziecko, które zamiast przyjść ze szkoły prosto do domu, gdzieś przepadło. A teraz wyobraź sobie strach i natłok myśli, kiedy pod wieczór twoje dziecko nadal nie wróciło. Obdzwaniasz wszystkich znajomych, zawiadamiasz policję. Robisz to, co do tej pory widziałeś tylko w filmach- wybierasz najbardziej aktualne zdjęcie i zamieszczasz je w social mediach. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie… Gdzieś tam kołacze ci się myśl, że po co to wszystko, że przecież na pewno zaraz wróci, że będziesz za chwilę usuwał tę wiadomość…