A więc stało się! Jadę na wakacje. Trochę spontanicznie, trochę na wariata. Nie wiem, jak sobie radzi z tym Joanna, która ciągle na walizkach, ale dla mnie pakowanie to jak kara za wszystkie moje przewinienia. Piekło na ziemi, czyściec przed wakacyjnym rajem, sięgnięcie dna rozpaczy, coś w stylu chłosty, klęczenia na grochu i innych wymyślnych tortur. Tortur, którym poddawana jest moja wyobraźnia, moja pamięć, zmysł organizacyjny i umiejętności manualne.
Kategoria: Matka NL
Jestem sierotą- od siedmiu boleści i dwóch lat…
Prawie każdy człowiek ma swoją szkatułkę z utajonym bólem, którego z nikim nie dzieli (John Steinbeck)
Ja też nie była pewna czy chcę się nim podzielić… Niestety przypadkiem, kilka dni temu, natrafiłam w telewizji na „Króla Lwa”. Fragment, kiedy Simba traci ojca. I to wystarczyło. Moja szkatułka, którą trzymałam zamkniętą w najciemniejszym, najdalszym z dostępnych miejsc, otworzyła się. I wszystko znowu się wysypało. Rozpadło na tysiąc kawałków. A ja, na kolanach, po raz kolejny próbowałam zebrać te części i coś z nich zlepić.
jestem sierotąod siedmiu boleścii dwóch lat
Napisałam to dwa lata po śmierci taty. Potrzebowałam dwóch nieskończenie długich lat, żeby móc to napisać. Kolejnych pięciu, by przeczytać nie rozmazując liter łzami.
Aaaaa!!! Rodzę!!! Jak przygotować się do porodu?
Temat, na który większość matek potrafi rozmawiać godzinami. I słuchać, potakując ze zrozumieniem głową. Jak te zabawkowe pieski, które kiedyś woziło się w autach. Ja sama łapię się na tym, że każdej nowo poznanej matce, po 20 minutach rozmowy, zadaję pytanie: A jak tam twój poród? I wtedy lody się przełamują. To taki kobiecy bruderschaft. Który zmienia wszystko.